17-08-2018, 00:00
Węgliki spiekane mają bardzo wiele zastosowań, ale pewnie większość osób i tak kojarzy je z przemysłem narzędziowym. Skojarzenie jest jak najbardziej słuszne, ale warto wiedzieć, że gdyby chodziło tylko o wydajniejsze narzędzia, to pewnie nikomu nie zależałoby na rozwoju tej technologii.
Wojna dźwignie wszystko
W węglikach spiekanych spore nadzieje pokładał przemysł zbrojeniowy. Dziś wprawdzie nie jest to przesadnie popularny materiał w zbrojeniówce, aczkolwiek Brytyjczycy testowali węgliki jako elementy pancerzy aktywnych dla swoich czołgów. Czy się tam znajdują – nie wiadomo, ponieważ konstrukcja pancerzy jest utajniona. Niemniej przyjmuje się, że postawiono raczej na spieki ceramiczne, za to węgliki testowane są w innych gałęziach przemysłu wojennego.
Zdrowie też potrzebne
Równolegle z przemysłem zbrojeniowym, nad wykorzystaniem węglików pracowali też specjaliści z zakresu medycyny. Tutaj, co trzeba podkreślić z radością, szybciej znaleziono dla nich zastosowanie. Pierwsi o węgliki zawalczyli chirurdzy, dla których twarde i możliwe do perfekcyjnego naostrzenia węgliki stanowią dobrą alternatywę dla stali. Problemem jest względna kruchość spieków, czego stali zarzucić nie można, już jednak dziś w niektórych szpitalach część stalowych narzędzi zastąpiły ostrzejsze z węglika. Ich zaletą jest to, że pozostawiają zdecydowanie równiejszą ranę (nie widać tych różnic gołym okiem, ale w dokładniejszych badaniach są one świetnie widoczne), która się szybciej i ładniej goi.
W kolejce po węgliki ustawili się także dentyści i dla tych, którzy nie majsterkują, właśnie wizyta u stomatologa była pewnie pierwszym kontaktem z węglikami. Wykonuje się z nich końcówki wierteł – są bardzo ostre i pozwalają w minimalnym stopniu naruszyć strukturę zęba poza obszarem leczenia.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że węgliki medyczne w większości nie mogą pochodzić z recyklingu. Skupy węglika przyjmują taki zużyty sprzęt (choć też tylko pod pewnymi warunkami), ale – jak informują właściciele skupu weglik.eu - materiał zebrany nie może być wykorzystany do produkcji narzędzi chirurgicznych ani dentystycznych.
Węgliki to przede wszystkim narzędzia
Furorę robią wiertła z końcówkami z węglika czy różnego rodzaju noże, otwornice oraz tarcze szlifierskie z węglikami. To prawda – jeśli tylko spiek jest odpowiednio wysokiej jakości, to narzędzia zyskują zdecydowanie większą wytrzymałość i ostrość. Nie ma już jednak mowy o naostrzeniu takiego wiertła, ale wtedy węglik można oddać na skup, dołożyć trochę i kupić kolejne. Tak naprawdę jednak nawet najbardziej profesjonalne elektronarzędzia wykorzystujące węgliki spiekane wyglądają jak zabawki przy maszynach, dla których ta technologia była początkowo przeznaczona.
Najpierw bowiem w „zęby” z węglika wyposażono olbrzymie maszyny górnicze i drążarki tunelowe. Węgliki były i są również wykorzystywane w niektórych kruszarkach, ale tutaj problemem bywa ich kruchość. Później wykorzystano ten surowiec w nieco mniejszych, ale nadal przemysłowych maszynach: ciągarkach, prasach, walców do drutu, przemysłowych wiertarek i automatów frezujących. Dopiero stamtąd węgliki zostały zaadaptowane do mniejszych, domowych narzędzi. Ta kolejność zresztą nie jest przypadkowa – upowszechnienie się węglika spiekanego jest ściśle powiązane z ceną produkcji tego materiału i upowszechnieniem metod technologicznych obróbki węglików.
Dziś koszt produkcji węglika jest na tyle niski, że praktycznie każdy może sobie pozwolić na zakup narzędzi czy choćby kuchennego noża z węglikową wkładką.
Produkcja narzędzi produkcji
Warto tu dodać jeszcze coś, co nie zawsze jest oczywiste: otóż węgliki są niezbędne do tego, żeby produkować narzędzia z węglików. Węglik bowiem wygrywa z diamentem w starciu na twardość, więc do obróbki narzędzi spiekanych są potrzebne inne, jeszcze twardsze spieki. Wykorzystuje się zresztą również pył powstający przy ścieraniu węglika, co też budzi słuszne skojarzenia z technologicznym wykorzystaniem diamentów.
Artykuł sponsorowany
Podobne artykuły
Komentarze